poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Rozdział 13. Przesilenie.

 Bardzo dziękuję za wszystkie cudowne komentarze, które zmotywowały mnie do  opublikowania tego rozdziału. Jesteście najlepsi  i jeszcze raz przepraszam za tak niewybaczalne opóźnienie (które, mam nadzieję, jednak mi wybaczycie;****). Wiem, że jedna z moich anonimowych komentatorek niedawno pisała teksty gimnazjalne. To wielka sprawa i w imieniu swoim oraz reszty naszej blogerowej społeczności chciałam jej życzyć powodzenia. Wiem, że z tym również się spóźniłam, ale trzymałam za ciebie kciuki i mam nadzieję, że z tym angielskim i matmą poradziłaś sobie równie dobrze jak z pozostałymi przedmiotami, także  myśl pozytywnie i czekaj na wyniki :***  
Oczywiście z przyjemnością zabiorę się za czytanie waszych opowiadań, do których dostałam linki, ale najpierw dokończę rozdział na moim nowym blogu Klik (nowa notka powinna pojawić się najpóźniej w środę xd) i być może uda mi się jeszcze napisać kolejną część "Jesteśmy złem, które czyni Dobro". 

W tym miejscu muszę po raz kolejny podziękować za każdy komentarz, nawet ten przykry ;) Nie chciałam tego rozdziału nikomu dedykować, bo wszyscy jesteście równie  wspaniali i napełnia mnie dumą świadomość, że mam takich niezwykłych, ciepłych i oddanych czytelników. Wczoraj jednak stwierdziłam, że powinnam wyróżnić pewną osobę, której komentarz z jednej strony mnie rozśmieszył, z drugiej zasmucił a z trzeciej (trochę dużo tych stron xD) zastanowił i to poważnie. 
Victorio Quinn, musisz wiedzieć, że ja naprawdę szanuję twoje zdanie pod warunkiem, że potrafisz je odpowiednio wyrazić (bo musisz przyznać, że określenie iż "gówno mam na tym blogu" nie było zbyt elokwentne i jestem pewna, że stać cię na więcej) oraz uargumentować i liczę na to, że jeśli to przeczytasz tym razem postarasz się trochę bardziej rozwinąć i (podobnie jak ja przy twoim opowiadaniu ) zwrócić uwagę na moje błędy i na to, co ci się w danym rozdziale bądź w całym opowiadaniu nie podoba. Krytyka pomaga stawać się lepszym a ja jak najbardziej chcę doskonalić swój warsztat, ale żeby to zrobić muszę wiedzieć, gdzie popełniam błędy ;) 

A tymczasem zapraszam do czytania :****


- Klaus- szepnęła Caroline, spuszczając wzrok. Teraz, gdy w końcu stanęła z nim twarzą w twarz, przygotowane wcześniej przemówienia wyparowały jej z głowy. Jego przeszywające spojrzenie wywołało przyspieszone bicie jej serca. Nie mogła pozbierać myśli a co dopiero wypowiedzieć ich na głos.
- Co tu robisz?- spytał a jego głos przeciął powietrze niczym  najostrzejszy nóż. Caroline skuliła się w sobie.
- Ja... Chciałam tylko...- zaczęła, ale Klaus jedynie pokręcił głową z niedowierzaniem. 
- Po prostu stąd wyjdź- zagrzmiał a dziewczyna aż podskoczyła w miejscu- to moja firma i nie życzę sobie tu twojej obecności.
W niebieskich oczach Caroline stanęły łzy. Co ona sobie w ogóle wyobrażała? Przecież to jasne, że ktoś z taką klasą będzie miał za nic jej mizerne tłumaczenia. Nie chciał ich nawet wysłuchać i wcale mu się nie dziwiła- już raz zmieszała go z błotem, igrając z jego uczuciami a on miał w sobie tyle dumy i godności, by nie pozwolić, aby to się powtórzyło.
Caroline oblała się szkarłatnym rumieńcem i łykając gorzkie łzy odwróciła się z zamiarem odejścia. Jej wzrok padł na uśmiechającą się kpiąco blondynkę i nagle wszystko do niej wróciło. W nagłym przypływie odwagi odwróciła się na pięcie i po raz pierwszy od tygodni spojrzała Klausowi prosto w oczy.
- Rozumiem, że nie chcesz rozmawiać o naszych prywatnych sprawach, ale to, o czym chcę ci powiedzieć dotyczy firmy, którą podobno tak kochasz- powiedziała stanowczo, z powagą godną prawnika podczas rozprawy dotyczącej morderstwa.
W oczach obcej blondynki błysnęły iskierki strachu.
- Żartujesz sobie?!- warknął Klaus, tracąc swoje pozorne opanowanie- Nie mam ochoty słuchać rad od osoby kompletnie niekompetentnej. A teraz wynoś się, albo sam cię wyrzucę!
- Pożałujesz tego- rzekła ze smutkiem i nie mówiąc już nic więcej po prostu odeszła.
Klaus spojrzał na swoją pracownicę, która patrzyła za panną Forbes z wyraźnym rozbawieniem.
- A ty wracaj do pracy Camille- warknął, łypiąc na nią spode łba- zanim ciebie też stąd wyrzucę.

**** 
Elijah właśnie zajmował się jakimś skomplikowanym rozliczeniem, gdy rozległo się pukanie do drzwi. 
- Proszę- rzekł oficjalnie. Ku jego zaskoczeniu do gabinetu weszła Pheobe z filiżanką parującej kawy w ręku. 
- Nie powinna pani być w bufecie?- spytał, nie podnosząc wzroku znad biurka. 
- Pomyślałam, że przyda się panu zastrzyk energii- odparła z uśmiechem, podchodząc bliżej- trudny dzień?- spytała retorycznie, wskazując ruchem głowy pionową zmarszczkę między jego brwiami. 
Mężczyzna westchnął ciężko i potarł skronie zamyślony. 
- Nie musiałaś się fatygować, naprawdę- powiedział oficjalnie, gdy Pheobe pochyliła się, ostrożnie stawiając przed nim  kawę- ale dziękuję- dodał, spoglądając jej prosto w oczy.

Musiał przyznać, że choć fizycznie dziewczyna nie przyczyniała się do rozwoju kolejnych firmowych projektów to jednak jej poczciwość i życzliwość bywały naprawdę pomocne. Jej oczy mówiły mu wszystko- były szczere i pełne wewnętrznego ciepła.
Choć Pheobe znał od momentu, gdy rozpoczęła pracę jako bufetowa trzy lata temu dopiero niedawno zaczął dostrzegać w niej nie tylko pracownika, ale przede wszystkim człowieka i wciąż go to dziwiło. Nie chodziło ani o jej pochodzenie, ani o jej staż pracy ani nawet o jej miłe usposobienie. W jakiś niewytłumaczalny sposób Pheobe stała się dla niego kimś, kim powinien się opiekować. Była przyjaciółką jego siostry i to wystarczyło, aby czuł się za nią odpowiedzialny. Jej nieśmiałość i nieporadność go bawiły i teraz też nie mógł powstrzymać łagodnego uśmiechu, gdy ujrzał jak cała drży ze zdenerwowania. Oczywiście do momentu, w którym nieopatrznie wylała kawę na jego świeżo zatwierdzone rozliczenia, tym samym niszcząc jego pięciogodzinną pracę.

- Boże, przepraszam, nie chciałam- lamentowała, próbując usunąć szkody za pomocą serwetki, ale to tylko powiększyło brązową plamę, która stopniowo rozmazywała kolejne litery.
- Daj już spokój, to nic takiego- Elijah zagryzł wargi, próbując powstrzymać krzyk- zostaw to, po prostu daj spokój...- powtarzał, próbując jednocześnie zabrać z jej zasięgu rozliczenia, ale ona jakby w ogóle go nie słuchała. Po chwili mokre kartki przedarły się na pół a w dłoniach została im jedynie lepka papka.
Pheobe zakryła dłonią usta a Elijah zacisnął mięśnie szczęki z siłą imadła.

- Wynoś mi się stąd natychmiast nadpobudliwa wariatko!- wrzasnął na całe gardło.
Pheobe skuliła się w sobie a w jej oczach pojawiły się palące łzy wstydu.
- Przepraszam- wyszlochała i wybiegła z gabinetu. Na korytarzu jednak wpadła wprost na Elenę. Zatoczyła się do tył, straciła równowagę i upadła na pupę. Dokumenty, które Elena trzymała w ręku rozsypały się wokół niej i dziewczyna odruchowo skrzywiła się, przyciskając do piersi swoją zabandażowaną rękę, obolałą pod wpływem uderzenia. Zaraz jednak zapomniała o bólu, gdy ujrzała leżącą na ziemi przyjaciółkę ze smugami tuszu na całej twarzy i wstrząsanej spazmami szlochu.
- Co się stało?- spytała Elena zszokowana widokiem roztrzęsionej Pheobe.Ta jednak tylko pokręciła głową, zanosząc się niepowstrzymanym szlochem.
- Jestem głupia, to się stało!- krzyknęła, zwracając tym samym na siebie uwagę wszystkich przechodzących korytarzem współpracowników- i właśnie straciłam pracę!- dodała łamiącym się głosem.
- Co?!- tym razem to Elena podniosła głos- Co ty mówisz? Pheobs?
Ale dziewczyna już jej nie słyszała. Zanim Elena zdołała choćby mrugnąć Pheobe podniosła się z podłogi, w szaleńczym tempie pognała korytarzem przed siebie i zniknęła za rogiem.
Elena patrzyła za nią oniemiała. W tej chwili wszystkie firmowe problemy zeszły na dalszy plan a dokumenty, które miała dostarczyć bratu do podpisu straciły znaczenie. Pheobe wybiegła z jego gabinetu roztrzęsiona, więc jasne było, że cokolwiek się wydarzyło miało ścisły związek z pewnym wyjątkowo upartym, powściągliwym, zapracowanym i okropnie nadętym dżentelmenem.
Brunetka tak była pogrążona we własnych myślach, że z ledwością zauważyła Alana, asystenta Klausa, który zebrał rozsypane po podłodze dokumenty i wręczył jej ze służalczym uśmiechem a ona podziękowała mu cicho, głośno przełykając ślinę po czym zacisnęła szczękę z siłą imadła i z szybkością błyskawicy pognała w stronę pokoju numer czterysta pięć.
Elijah właśnie z kwaśną miną zapierał ogromną brązowa plamę na swoim nienagannym zwykle, szarym  garniturze, gdy wpadła do jego gabinetu, rzucając po drodze dokumenty na biurko. Mężczyzna podniósł na nią wzrok, zdziwiony tym nagłym wtargnięciem. Przez dłuższą chwilę mierzyli się na spojrzenia, oddzieleni jedynie biurkiem-kawałkiem wiśniowego drewna, które Elena w tej chwili miała ochotę przeskoczyć, by dopaść gardła brata i potrząsać nim tak długo, aż wreszcie przyzna się do okropności, które spowodowały, że Pheobe straciła nad sobą panowanie i jedynie przez zwykłą przyzwoitość i wzgląd na ich bliskie relacje powstrzymała się przed tym aktem przemocy.
Zamiast tego stała w miejscu, dumna i wyprostowana, promieniująca siłą i gniewem, który wręcz wypływał z niej wartkim nurtem wraz z każdym kolejnym oddechem. Jej oczy ciskały gromy a usta, zaciśnięte w cienką linię drżały delikatnie niczym u dziecka, które lada moment ma się rozpłakać. Jednak Elijah wiedział, że jego siostra daleka jest od popadnięcia w rozpacz i aż skurczył się w sobie. On i jego bracia często przedrzeźniali Elenę i Rebekah, robili im na złość i droczyli się niemal na każdym kroku, jednak w chwilach takich jak ta nawet oni woleli schodzić im z drogi.

- Siostrzyczko, co się stało?-odważył się wreszcie odezwać, gdy doszedł do wniosku, że już dłużej nie zniesie tej uporczywej ciszy.- może przyszłaś mi w końcu wyjaśnić, w jaki sposób złamałaś rękę?- zażartował, by rozluźnić atmosferę, ale nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu.
Zamiast odpowiedzieć Elena powolnym krokiem okrążyła biurko i stanęła tuż przed nim, wbijając w niego intensywne spojrzenie czekoladowych oczu, tak bardzo podobnych do jego własnych zwłaszcza teraz, gdy były zastygłe w wyrazie bezwarunkowej wściekłości. Choć Elijah przerastał ją niemal o głowę było w niej coś, co budziło strach i szacunek i to coś sprawiło, że jego mała siostrzyczka urosła w jego oczach.

- Nie "siostrzyczkuj mi tu"- ofuknęła go Elena, odrzucając na plecy ciemne loki gniewnym gestem- moja przyjaciółka wybiega stąd z płaczem a ty masz jeszcze czelność pytać co się stało?
- Ach, więc o to chodzi- westchnął ciężko i osunął się na swój dyrektorski fotel. Dopiero teraz Elena zwróciła uwagę na plamę na jego najnowszym krawacie i szarym garniturze. Wcześniejsza złość tylko się jeszcze spotęgowała, gdy marszcząc brwi zrozumiała sedno całej sytuacji.
- Doprowadziłeś ją do płaczu z powodu kilku szmatek?- wycedziła z powagą i śmiertelnym opanowaniem, które po raz kolejny tego dnia wprowadziły Elijah w osłupienie.
- Tu nie chodzi o "kilka szmatek", jak to elokwentnie określiłaś moja droga- zrugał ją poważnie, poluzowując felerny krawat i w końcu z głośnym, zniecierpliwionym westchnieniem zerwał go z szyi i rzucił na biurko obok dokumentów, które przyniosła mu Elena.
- Więc o co?- zapytała dziewczyna, zakładając ręce na piersi i wydęła wargi w oczekiwaniu. Elijah westchnął po raz kolejny i sięgnął po kosz na śmieci, pokazując siostrze jego zawartość. Elena skrzywiła się z niesmakiem na widok rozgniecionej papki o podejrzanym kolorze.
- Właśnie patrzysz na nasze rozliczenia z tego miesiąca- poinformował ją Elijah- pracowałem nad nimi dzień i w nocy od tygodnia, bo chciałem, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Sama wiesz, jaką mamy teraz sytuację w firmie, musimy to jakoś załatwić sami, no chyba że wolisz wmieszać w to ojca...
- Nie!- zaprotestowała Elena gwałtownie- jeśli on się tu pojawi koniec z tajemnicą, normalną pracą i normalnym życiem! Wszyscy pomyślą, że dostałam tę posadę tylko ze względu na nasze pokrewieństwo, dziennikarze się nami zainteresują... Sam wiesz jakie poruszenie on wywołuje, nie chcę brać w tym udziału, nie mogę...
- Eleno, oddychaj, uspokój się- upomniał ją brat delikatnie- dobrze wiesz, że wcale nie podoba mi się ten pomysł z udawaniem twoich przełożonych...
- Jesteście moimi przełożonymi
- Jednak szanuję twoją decyzję- ciągnął Elijah, kompletnie ignorując jej wtrącenie- a biorąc to wszystko pod uwagę tym bardziej powinnaś zrozumieć moją reakcję, gdy bufetowa w jedną sekundę zniweczyła moją ciężką pracę ostatnich dni.
- Bufetowa?- powtórzyła Elena, zaciskając usta w wąską linię.

"Mikealson z krwi i kości"- pomyślał z mieszaniną dumy, podziwu ale i ukrytego lęku, gdy jego mała, kochana siostrzyczka zamaszystym ruchem uderzyła go w twarz z otwartej dłoni. Pod wpływem tego uderzenia jego głowa odskoczyła do tyłu. Czas jakby zamarł w miejscu, gdy Elijah powolnym gestem uniósł dłoń i potarł nabiegły krwią policzek, po czym znów spojrzał na Elenę, mrużąc oczy z wściekłości. Najstarszy z rodzeństwa Mikealson'ów nie należał do osób, które łatwo poddawały się emocjom, żyjąc raczej według zasady: :" tylko spokój nas uratuje", ale Elena Gilbert była mistrzynią w wyprowadzaniu go z równowagi.
- Nie masz pojęcia co zrobiłeś- rzekła Elena wyniośle- napraw to- dodała, po czym opuściła jego gabinet, trzaskając drzwiami.

****

Elena próbowała znaleźć Pheobe, ale Bonnie powiedziała jej, że dziewczyna po prostu poszła do domu zapewniając, że wymówienie prześle e-mailem. Mulatka również się o nią martwiła i próbowała się do niej dodzwonić już od pół godziny, ale za każdym razem włączała się poczta głosowa. 
- Na pewno nic jej nie jest- zapewniła ją Elena z bladym uśmiechem- poradzimy sobie z tym jakoś. Na bank wróciła do domu a jak ochłonie odezwie się do nas. 
- Masz rację- Bonnie pokiwała głową- musimy wrócić do pracy. 
- Właśnie- Elena ścisnęła jej dłoń pocieszająco, po czym odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę biura prezesa. 
Już od progu słyszała krzyki. Zapukała do drzwi gabinetu, ale Damon był zbyt zajęty rozmową z jakąś kobietą, żeby to usłyszeć. Zaalarmowana wzburzeniem, wyraźnie słyszalnym w głosie owej kobiety Elena wśliznęła się do gabinetu niezauważenie i zamarła, zszokowana sceną, rozgrywającą się przed jej oczami. 
Evelyn Costa opierała się o biurko i mierzyła Damona wściekłym spojrzeniem jadowicie zielonych oczu.  Brunet, rozłożony wygodnie w prezesowskim fotelu z rękami za głową, uśmiechał się jedynie ironicznie, mrużąc seksownie oczy. 
- Ty masz pojęcie w jakiej stawiasz mnie sytuacji?!- wrzasnęła Evelyn- kolejne zdjęcia twoje i tej małej suki wyciekły do sieci! Tylko na to spójrz! Wyglądacie jak para zakochanych szczeniaków, w dodatku reputacja naszej firmy cierpi na tych twoich ciągłych wybrykach! Najpierw wyszedłeś na damskiego boksera... Właściwie co ty z nią robiłeś w tym klubie?! Teraz jeszcze te dzikie zabawy na firmowym korytarzu.... Sypiasz z tą dziwką?! 
- Błagam cię, brzmisz na zdradzona narzeczona- westchnął Damon, przewracając oczami. 
- Ja JESTEM  zdradzaną narzeczoną!
- Proszę cię, przecież oboje wiemy czemu ma służyć ta farsa- westchnął Damon zniecierpliwiony- wyluzuj Eve chyba że chcesz wyznać wreszcie prawdę o tym, że nasz związek tak naprawdę nie istnieje.

Elena zakryła usta dłonią, gdy z jej gardła wydobył się cichy, mysi pisk. Dopiero teraz zwróciła na siebie uwagę prezesa i jego narzeczonej... A może nie narzeczonej? 

- Co ty tu robisz mała zdziro?- warknęła Evelyn, wbijając w nią ostre niczym ostrze noża spojrzenie.




















41 komentarzy:

  1. AAaaaaa nowy rozdział !!!!!! I dzień od razu stał się piękniejszy ;D
    W tym rozdziale wszyscy jacyś tacy nerwowi biedna Caro nawet nie mogła się wytłumaczyć ma racje Klaus jeszcze pożałuje ,że nie chciał jej słuchać i żal mi Pheobe chciała dobrze ,a wypadki się zdarzają Elena dająca w twarz Elijhy hahah to było niezłe czekam teraz na konfrontacje jej i tej całej Evelyn niech szarpnie za kudły czy coś bo należy się jej ;D
    Mam nadzieje ,że czujesz się już lepiej? I dodasz jakoś niedługo kolejny rozdział ;) pozdrawiam i duuużo weny by Cie nie opuszczała :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo :**** No fakt, ten rozdział jest nerwowy, ale to dlatego, że sytuacja w firmie jest ciężka i to bezpośrednio działa na wszystkich. Elijah zareagował może nazbyt gwałtownie, jednak przecież każdy z nas ma ograniczoną cierpliwość a ciężka praca i kilka nieprzespanych nocy mogły wyprowadzić go z równowagi xD

      Czuję się już znacznie lepiej, ale rozdział dodam dopiero, gdy znajdę trochę czasu i nie wiem. Póki co skupiam się na przygotowaniach do maturki i dokończenia rozdziału na "Only the most Weak will get Drowned".

      Pozdrawiam serdecznie i do następnego :****

      Usuń
  2. DZIEKUJE..<3!! A wicec matma poszla mi do dobrze:) gorzej z rozszerzonym angielskim fatalnie nie potrafilam sue jakos skupić:/ ale mam nadzieje ze dostane sie do mojej wymarzonej szkoly:* a tak poza tym jestem anonimowa bo ja nie prowadze zadnego bloga ani nie mam konta na tych rzeczach;) twojego bloga odkrylam całkiem niedawno poprzez "jestesmy zlem..." tam juz jestem bardzo bardzo dlugo i mam tylko jedno pytanko czemu tam nie można dodawac komentarzy anonimowo?:( bo bardzo bym chciala ci zawsze dodac slowa otuchy napisac cos a nie moge;(
    A tak co do rozdzialu to jest naprawdę bardzo dobry ciesze sie ze skupilas sie na Elijah i Pheobe ale jednak bardzo brakowalo mi scen z moją najukochansza DELENA <3 nie wiem dlaczego ale od początku bylam za nimi i nigdy sie to nie zmieni dlatego wiec czekam na jakies fajne i elektryzujace scenki napiecia i namietnosci pomiedzy Elena i Damonem.. <3 szkoda mi Caroline tak bardzo zraniona przez Klausa a i blagam zeby nic nie zaszkodzilo pracy Damona :( tak wiec podsumowując rozdzial BOSSKI!:*

    P.S. kiedy planujesz dodaci nastepny rozdzial tu mniej wiecej w nastepnym tygodniu? Bardzo czekam:) i na jestesmy zlem.. Tez oczekuje;*
    Pozdzrawiam i zycze duzo dużo weny kochana moja;* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesteś już po testach, więc teraz o tym nie myśl i spokojnie czekaj na wyniki ;) Myśl pozytywnie a będzie dobrze, wiem po sobie. Ja sama po swoich gimnazjalnych testach byłam pewna, że przedmioty przyrodnicze mi nie poszły a okazało się, że miałam z nich 60% xD

      A co do rozdziału to bardzo ci dziękuję za taką obszerną opinię. Wiem, że brakowało scen deleny, ale spokojnie, nadrobimy to ;D Wiem, że jest baardzo krótki, ale to dlatego, że usunęłam część scen, które uznałam za niepotrzebne albo pozbawione sensu xD Część wykorzystam w kolejnych rozdziałach a część po prostu wyrzucę ;)
      Jeśli chodzi o "jesteśmy złem..." to musisz mi wybaczyć ten błąd. Nawet nie wiedziałam, że zapomniałam tam odblokować opcji anonimowego komentowania, ale zaraz to naprawię, spokojnie ;)

      Nie wiem jeszcze kiedy dodam nowy rozdział, ale ze mną nigdy nic nie wiadomo, więc w razie możliwości sprawdzaj tego bloga co jakiś czas. Mogę ci też wysyłać powiadomienia jeśli tylko podasz mi swojego e-maila, oczywiście jeśli masz taką ochotę ;D

      Pozdrawiam cię serdecznie i do następnego :****

      Usuń
    2. Odblokowane ;) Teraz możesz śmiało komentować również na "Jesteśmy złem..." ;D

      Usuń
    3. Moge ci podac ale i tak ja tego bloga mam na stronke glownej i codziennie tu wchodze i na ,, jestesmy zlem..." a tak pozatym matura to bylas w liceum czy technikum i jaki profil? Wiesz odkąd ja wybieram sobie szkole pytam o to wszystkich;*

      Usuń
    4. Naprawdę masz moje blogi na stronie głównej? Jejku, jakie to miłe ;)

      Ja byłam w liceum na profilu humanistycznym. Mówię w miarę płynnie po angielsku i dobrze piszę (nie chwaląc się powiem ci, że moje prace zawsze były w szkole podawane za wzór dla kolegów z klasy), więc to mnie skłoniło do wyboru tego profilu.
      Radzę ci jednak, żebyś wybrała technikum. Ja chciałam, ale w mojej miejscowości nie było takiego zawodu, który by mnie interesował. Chciałam wyjechać z miasta do szkoły (technikum) z internatem, ale mama mi nie pozwoliła i do tej pory tego żałuję mimo że moja szkoła to jedna z najlepszych placówek w województwie. W dzisiejszych czasach nigdy nic nie wiadomo a po technikum łatwiej znajdziesz pracę, żeby opłacić studia, życie... Poza tym im więcej fakultetów w ręku tym lepiej, nigdy nie wiadomo jak twój los się potoczy a dziś i tak bez przerwy trzeba się dokształcać, bo specjaliści w danej dziedzinie są na wagę złota.

      Usuń
    5. Mam bo sa swietne twoje i taki jednej blogerki ktora niedokonczyla swojego opowiadaoani i zadnych wyjasnien ani nic troche mnie to wkurzylo:(

      Usuń
    6. świetnie cię rozumiem, to frustrujące. Rozumiem też jednak ją. To nie koniecznie musiało być przecież porzucenie z własnej woli. W życiu zdarzają się różne sytuacje i trzeba mieć to na uwadze. Nie można ludzi oceniać pochopnie, poza tym ja do jednego ze swoich opowiadań wróciłam po półtora roku. Być może ona też kiedyś reaktywuje bloga i potrzebuje ludzi, którzy na nią czekają ;)

      Usuń
  3. Nareszcie!
    Napierw na Ciebie nakrzyczę, że aż tyle to wszystko trwało, i za to, że rodział krótki xD
    Miałam ogromną nadzieję, że Klaus wysłucha Caroline i między Nimi się ułoży, ale nie, no bo po co xD Lepiej mieć swoją urażoną dumę :/
    Biedna Phoebe :c Jak Ona naprawdę złoży to wypowiedzienie, to Cię znajdę i pożałujesz xD Jak Elijah mógł tak na Nią nakrzyczeć no, przecież nie zrobiła tego specjalnie ;/ Widać, że Elena prawdzwia Mikaelsonówna, nie boi się niczego ;D
    No i w końcu, Evelyn i Damon? What? Nie małżeństwo? What? XD
    Czekam na nn, błagam, nigdy więcej nie każ Nam dłużej tyle czekać <3
    Buziaki ;* /Wikaa
    http://delenanazawsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM !!! ;D Naprawdę mi przykro, że musieliście czkać tak długo i że rozdział jest krótki. Ja po prostu cześć scen usunęłam, bo nie pasowały mi do całości i doszłam do wniosku, że lepiej wcześniej wstawić rozdział niż zastanawiać się kilka dni nad uzupełnieniem ;)
      No wiesz, rozumiem twoje wzburzenie odnośnie Klausa i Caroline oraz Elijah i Pheobe, ale chyba przyznasz, że gdyby nie było żadnych spięć opowiadanie stałoby się nudne, prawda? ^^ Jak już wyżej wspomniałam zachowanie Elijah było brutalne, ale w pewnym stopniu zrozumiałe xD
      cieszę się, że nazywasz Elenę "prawdziwą Mikealsonówną", bo to znaczy, że udało mi się osiągnąć cel i jestem z tego dumna!
      Co do Damona i Evelyn to do tej pory dowiedzieliśmy się, że są parą a teraz ostatnie zdanie w tym rozdziale wszystkiemu zaprzecza. Jak to się dalej potoczy? Sama jeszcze nie wiem ^^

      Dzięki ci bardzo raz jeszcze :*** Pozdrawiam serdecznie :***

      Usuń
    2. To Evelyn i Damon są małżeństwie

      Usuń
    3. No co ty, Damon i żona? Te słowa raczej się nie łączą ^^
      Wiele razy było powiedziane, że Evelyn to po prostu jego narzeczona ;)

      Usuń
    4. Haha czemu nie fajnie by bylo gdyby damon tak sie zmienil i w przyszlosci oswiadczyl sie El haha

      Usuń
    5. No nie wiem... Damon to taki wolny duch; uwodziciel i zimny (a raczej GORĄCY ^^) drań ;P I choć w sezonie 6 baardzo złagodniał ja wciąż w opowiadaniach kreuję go na tego Damona z sezonów 1-2 (ewentualnie 3 xd).

      Chociaż z drugiej strony... Może wezmę twoją małą sugestię pod uwagę ^^ W końcu w tym opowiadaniu bohaterowie są ludźmi i kiedyś muszą się ustatkować ;D

      Usuń
    6. Moze nie chodzi mi tu od razu o ślub ale o to ze głupio byłoby gdyby Damon potraktował Elene jak tylko ten zaklad.. Fajnje byłoby gdyby naprawdę zakochal sie w El żeby obdarowywal ja swoja namietnoscia i zeby myślał o niej na poważnie;) a tak poza tym prosze o wiecej deleny;*

      Usuń
    7. Pamiętasz jak ich relacja rozwijała się w sezonach 1-3 ? To właśnie próbuję osiągnąć.
      To blog poświęcony TVD, ale głównie delenie, więc możesz być pewna, że będzie ich więcej, musisz tylko trochę poczekać... Jak to mówią czekanie tylko zwiększa apetyt ^^

      Usuń
  4. OMG! Kurczę dziewczyno, warto było czekać! Rozdział świetny, chociaż miałam nadzieję, że Caroline zdąży powiedzieć Klausowi o tej małpie knującej za ich plecami. :-( Waleczna Elena - boska. Cudownie, że postawiła się w obronie przyjaciółki, to pokazuje jej osobowość i charakter.
    No, a już ta podsłuchana rozmowa Damona zwaliła mnie z nóg. Ciekawa jestem jak zareaguje, jak zachowa się Damon, co z tego wyniknie?
    Naprawdę fajny, bardzo mi się podoba. Żałuję jedynie, że tak szybko przeczytałam i znów muszę czekać:-(
    Pozdrawiam gorąco! Trzymam za Ciebie kciuki! Buziaczki :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kochana, cieszę się, że rozdział ci się podobał. Pisałam go w pośpiechu i naprawdę nie jestem zadowolona z efektu, ale cóż, raz na wozie raz pod wozem ;P
      Wszyscy mi piszą, że zachowanie Eleny w stylu Mikealsonówny im się podoba i jestem z tego dumna, Szkoda mi tylko, że nigdy nie mogę wstawić więcej fragmentów z całym rodzeństwem oraz Rebekah i Enzo, dlatego postaram się to nadrobić w najbliższym czasie ;)

      Mam nadzieję, że jutrzejszym rozdział na "Only the most Weak will get Drowned" osłodzi ci troszeczkę to czekanie ^^

      Również pozdrawiam i do następnego :***

      Usuń
  5. Kiedy planujesz cos dodać?;)
    ~Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie planuję ;P Jutro zaczynają mi się matury, więc nie mam do tego głowy. za to serdecznie zapraszam na moje inne blogi: "Jesteśmy złem, które czyni dobro" oraz "Only the Most Weak will get Drowned" (linki w zakłądce"Moje inne blogi"). Tam rozdziały powinny pojawić się niedługo, bo mam je już częściowo dopracowane ;)

      Usuń
    2. Trzymam za Ciebie kciuki :)

      Usuń
  6. Powodzebia na maturze!!;*
    ~Adela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że tak późno odpisuję, ale chciałam ci bardzo podziękować za wsparcie ;*

      Usuń
  7. Hej! Jak to możliwe, że komentuję dopiero teraz? O_o dobra, nieważne. Konkrety: warto mi było czekać na ten rozdział. Oj, podobało mi się i to bardzo, bardzo ;* Wiem, że powtórzę słowa poprzedniczek, ale uwielbiam taką Mikaelsonową Elenę. Jest świetna ♥ biedna Pheobe, myślałam, że Elijah jest spokojniejszy i bardziej wyrozumiały. Poza tym ona była tak w niego wpatrzona :(( cóż, mam nadzieję, że wszystko się ułoży. No właśnie - co ten Klaus?? Szkoda mi Caroline. A ta Camille ;o jaka jędza! I końcówka z tekstem Damona! Ok, zapowiada się ciekawie♥
    Nie mogę doczekać się nowej części:) jestem jednak cierpliwa, a przynajmniej się postaram ;* życzę Ci powodzenia na maturach! Trzymam kciuki, wierzę w Ciebie :>
    Buziaki.
    PS. Widziałam Twoje pytanie na moim blogu. Hmmm, odpowiadam - u mnie ok ;) rozdział mi ciąży, choć pomysły mam. Miałam chwilowe załamanie pisarskie (nie wiedziałam, że to tak poważnie brzmi xD), zwątpiłam w tego bloga. Jednak widząc Twój komentarz, coś mnie tknęło. Nawet nie wiesz, jaki uśmiech wywołało u mnie Twoje zapytanie! Ba, szczerzyłam się jak głupi do sera ;D tak więc się spinam. Rozdziału mam tak, ja wiem... myślę, że 80 %. Myślę, że wyrobię się przez ten tydzień :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O mój Boziu.
    Jaki cudowny rozdział *o*
    Muszę przyznać, że ten blog jest zgoła o innej tematyce niż te,które do tej pory zaczęłam, a były o TVD, ale to tylko jeden, ogromny plus!
    Czekam! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kochana, mam nadzieję, że kolejne rozdziały cię nie rozczarują ;)

      Usuń
  9. Hej, hej! Pytałaś o nn, więc jest. Na http://to-hell-with-love.blogspot.com/ rozdział 8 pt. 'I deserve this, I do' ! Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Juz po maturze?;*
    Jak poszlo?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko było, ale na szczęście to już za mną ;) Z ustnego angielskiego miałam 90%, z ustnego polskiego 70%. Na wyniki z pisemnych czekam do czerwca niestety, choć o polski i angielski się nie martwię. To matmą się stresuję najbardziej :(
      Dzięki za pamięć i troskę ;D To bardzo miłe ;*

      Usuń
  11. Jak skonczysz na ,,jestesmy zlem.." to zaczniesz pisac cos tutaj?;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Heej to ja Aśka pozwole sobie tutaj skomentować calego bloga:D a więc tego bloga również czytam ze względu na delene co nie zmienia faktu że wątek Caroline i Klausa nie jest dobry bo tez jest fajny i Eliajha & Pheobe też mi sie podoba;) a wiec Damon podrywacz dokladnie taki jak w 1 sezonie podobala mi sie ich relacja juz od pierwszego rozdzialu może to nie jest opisana jakaś ich wielka epicka milos tylko relacje ludzi którzy sie na początku nie lubią ale widac że dzieje się cos miedzy nimi mimo ich woli.. Nie myślałam, ze to napiszę ale ciesze sie że nie zrobiłaś czegos takiego że juz w pierwszych rozdziałach sie pocolawali czy cos więcej bo wtedy to opowiadanie straciloby na wadze bo lepszy jest lekki niedosty niż pójść na łatwiznę i od razu napisac cenzurowna scenke ( ktore tobie wychodzą świetnie jest aż taki dreszczyk i gęsie skórka.. Przekonałam się o tym na "Dark.." tam ta scenka była zrozumiała bo sie już długo znali a tu raptem pare tygodni) co nie oznacza że masz nie pisac tu takich scen bo MASZ PISAĆ I TO SZYBKO hahah ( tylko niechcialabym zeby Damon po prostu wykorzystał Elene;) ) Zauważyłam że Damon już zuroczyl sie Elena i Sie zakochuje co nie widzę u Eleny to że o ją pociąga i sie lekko wstydzi jego seksapilu to tak ale wiecej nie ;D podoba mi sie też to że piszesz niektóre scenki z perspektywy Damona musisz tak czesciej robić!;*
    Ten rozdział prawie wcale nie ukazywał deleny ale szczegolnie wciagla mnie ostatnia scenka ciekawa jestm co z "narzeczona" Damona czy zostaną razem czy jednak zakończą tą farse a może to sie na Elenie odbije.. Ciekawe i intrygujace! Mam nadzieję ze masz zamiar szybko cos napisać i wstawic oczekuje w nastepnym rozdizale rekompensaty za to ze tu nie bylo ich w nastepnym poprosze duzo deleny( chyba ze masz inny zamiar to go nie zmieniaj;**) Dawaj szybko czekam i postaram sie jeszcze skomentować niedługo w sumie nwm czemu nigdy nie komentowalam choc prosilas sadze ze dużo jest jeszcze takich jak ja wiec zachecam Komentujcie! Weny i czekam;** ~~Asia~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kochana, twoje słowa wiele dla mnie znaczą ;) Faktycznie podsumowałaś całe opowiadanie, czym niezmiernie mnie zaskoczyłaś, ale i ucieszyłaś ^^ To niesamowite, że moje opowiadanie wzbudza takie emocje i mam nadzieję, że tutaj również od tej pory będziesz komentować regularnie xD Proszę także o szczerość, więc nie martw się- jeśli zauważysz jakiś błąd, czy to stylistyczny, ortograficzny czy też dotyczący strony technicznej fabuły (np. Brak logiki, spójności tekstu, zaburzony ciąg przyczynowo-skutkowy itp).
      Dzięki raz jeszcze i do następnego ;*

      Usuń
    2. Błędy stylistyczne i ortograficzne to raczej nie moja bajka bo szczerze ja sama mam maly problemik z tym ^^ ale jeśli chodzi o fabułę to jak najbardziej;* A masz juz jakis plan na ten rozdział i wiesz kiedy go wstawisz?;)

      Usuń
    3. Plan mam i to dość konkretny ;D Kłopot w tym, że nie wiem kiedy znajdę czas, żeby zabrać się do pisania. Jutro zajmuję się 9 lat młodszym bratem i organizuję mu Dzień Dziecka, jako że rodzice pracują i nie mają na to czasu. 02.06 zaczynam czteromiesieczny staż i w domu będę dopiero po 16:00, po czym będę jeść obiad i iść na kurs albo na spacer lub imprezę z przyjaciółmi ( w końcu muszę się jakoś relaksować ^^). Jeśli jutro najdzie mnie nagła ochota na pisanie istnieje możliwość, że rozdział pojawi się choćby jutro do 15:00. Wszystko zależy od mojego nastroju, więc niczego nie mogę obiecać ^^

      Usuń
  13. To modle sie w głębi duszy żeby cie naszła taka ochota!:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zobaczymy jak to z tą moją kapryśną weną będzie ^^ Trzymaj kciuki ;D

      Usuń
  14. Ooo skoro już jest jakis postęp ze może bd ten rozdzial to ja tez prosze zebys sie postarała!:***
    A tak z ciekawości planujesz jakieś studia?:*
    ~Adela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że mam wiele planów, ale co z tego wyjdzie okaże się w praniu. Póki co niedługo zaczynam staż w księgowości szkolnej, więc może to otworzy mi drzwi do "kariery" ^^ Wiesz jak to jest: pracodawcy poszukują osób z doświadczeniem a nie ma gdzie tego doświadczenia zdobywać, więc większość młodych ludzi jest, mówiąc brzydko, w czarnej dupie. A jeśli znajdę po wakacjach stałą, dobrze płatną pracę będę w stanie ułożyć sobie życie, opłacić mieszkanie, które wynajmę z przyjaciółmi i studia zaoczne.

      Ha, teraz poznałaś moje plany na życie. Wystarczy jeszcze, że poznasz mój adres i będziesz mogła mnie nękać i szantażować... Albo przejąć moją tożsamość^^
      Nie no, żartuję xd Chociaż w sumie to fajna podstawa na zarys fabuły opowiadania... ;D
      Ach, ta moja chora wyobraźnia ^^

      Usuń
  15. I jak idzie pisanie? Bedzie dzis cos?;** PROSZĘ:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jeszcze nie zaczęłam pisać, nie wchodziłam dzisiaj na kompa i nawet teraz odpisuję ci z telefonu. O 15:30 wychodzę, więc nawet mi się nie śni, że zdążę do tego czasu opublikować kolejny rozdział ;)

      Usuń